+1
k4mil 25 września 2015 23:08
WSTĘP

Dla wielu czytelników tej strony, zwiedzających Afrykę, Ameryki czy Azję, Rzym jest banalny ale może mój opis komuś ułatwi planowanie wycieczki.

Trzy i pół dnia to zdecydowanie za mało by poznać wieczne miasto. Długo zastanawiałem się co wybrać na pierwszy raz, z powodu remontu odpadła mi fontanna Di Trevi oraz Złoty Dom Nerona. Miasto jest pełne zabytków tych znanych na świecie jak i tych dla większości nieznanych. Zwiedzając pieszo co kawałek natrafiamy na ślady starożytności czy dzieła sztuki jakimi są fontanny.

Wycieczkę zaplanowałem na czerwiec. Lot tanimi liniami z Katowic na lotnisko Fiumicino. Kierując się krótkim czasem pobytu wybrałem nocleg blisko dworca kolejowego Termini.
Z lotniska na dworzec dostałem się najwygodniejszą i najszybszą formą transportu czyli ekspresem Leonardo. Stacja kolejowa znajduje się na lotnisku, patrząc na znaki nie sposób tam nie trafić. Niestety jest to najdroższa opcja transportu (14 euro w jedną stronę).

DZIEŃ PIERWSZY

W Rzymie wylądowałem koło godziny dwunastej , ekspresem na dworzec, kilkaset metrów na nogach i zameldowałem się w wynajętym pokoju. Było już po godzinie czternastej, nie mając zbyt wiele czasu od razu ruszyłem w kierunku metra, linią "B" pojechałem do stacji "CIRCO MASSIMO" ze stacji kilkaset metrów pieszo i dotarłem do pierwszego punktu wycieczki:

Termy Karakalli (wstęp 6 euro) - największe termy rzymskie. Bardzo przyjemne miejsc do spacerowania, zorganizowane w formie parku, można posiedzieć na ławkach ciesząc oczy widokami.





Po zwiedzeniu Term udałem się na przystanek autobusowy. Bardzo łatwo trafić znajduje się kilkadziesiąt metrów przed wejściem. Autobusem nr. 118 w kierunku Appia Antica do przystanku przy Katakumbach Świętego Sebastiana.
Tutaj popełniłem błąd, mając mało czasu wybrałem Mauzoleum Cecylii Metelli zamiast wcześniej wspomnianych katakumb.



Mauzoleum jak dla mnie wyjątkowo nudne i bez klimatu. Jedynym plusem był darmowy wstęp, gdyż bilet z Term pozwala na wejście również do mauzoleum. Tym, którzy będą mieć podobny jak ja dylemat polecam zaryzykować i wybrać Katakumby Świętego Sebastiana.
W pobliżu znajdują się również Katakumby Świętego Kaliksta - według, wielu najciekawsze katakumby Rzymu niestety tego dnia były nieczynne.

Po wyjściu z mauzoleum, spacer po Via Appia Antica - najstarszej rzymskiej drodze, wzdłuż, której co kawałek są pozostałości po grobowcach i innych starożytnych budynkach.





DZIEŃ DRUGI

Od dworca do Koloseum na nogach idzie się kilkanaście minut, można również dostać się tam metrem linią "B" stacja jest zaraz przy Koloseum. Ja wybrałem pieszą wycieczkę, polecam wybrać się z samego rana dzięki temu można oszczędzić czas na staniu w kolejce. Wstęp do "Amfiteatru Flawiuszów" kosztuje 12 euro ale pozwala na wstępy jeszcze do dwóch innych atrakcji starożytnego Rzymu, o czym później. Kolejka do Koloseum dużo krótsza od tej znanej z Luwru.



Rozmiar koloseum na każdym zrobi wrażenie, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że budowla ma prawie 2000lat.





Po zwiedzeniu amfiteatru kierowałem się do Palatynu, po drodze w odległości kilkudziesięciu metrów mijamy Łuk Konstantyna Wielkiego.



Dosłownie kilka minut zajmuje droga do Palatynu - jednego ze wzgórz Rzymu, uważanego za miejsce najstarszej osady rzymskiej. Mając bilet z Koloseum wchodzimy za darmo. Miejsce podobnie jak Termy Karakalli zorganizowane w formie parku. Na wzgórzu można znaleźć ławki w cieniu drzew, by na chwilę schować się przed słońcem, które w czerwcu nie ułatwia spacerowania.





Po krótkiej przerwie dalszy spacer w kierunku "Circus Maximus" najstarszego i największego cyrku starożytnego Rzymu w, którym odbywały się wyścigi rydwanów. Niestety czas nie oszczędził tego miejsca i nie zostało z niego praktycznie nic.

Moim następnym celem były "USTA PRAWDY" - wielki marmurowy medalion. Według legendy ten, który włożył dłoń do ust i skłamał tracił dłoń, usta mu ją odgryzały. Medalion znajduje się w przedsionku bazyliki Santa Maria in Cosmedin. Od Cyrku do bazyliki idzie się około 5 minut. Na miejscu czeka nas kolejka oczekujących, chcących zrobić sobie zdjęcie z dłonią w ustach, każda osoba ma kilkadziesiąt sekund na zrobienie zdjęcia, czego pilnuje pracownik bazyliki. Wstęp bezpłatny.



Przed Bazyliką stoi budka na kółka z napojami, hot dogami itd. Ceny nie należą do najniższych ale w centrum ciężko o markety. Uzupełniam kalorie i ruszam w kierunku Forum romanum - najstarszego placu miejskiego w starożytnym Rzymie. Trasa pieszo to mniej, więcej kilometr, po drodze przechodzimy przez Kapitol - kolejne wzgórze Rzymu. Na wzgórzu mieszczą się Muzea Kapitolińskie ale ze względu na napięty plan nie mogę sobie pozwolić na zwiedzanie. Po 15 minutach docieram do Forum Romanum, tutaj również obowiązuje bilet z Koloseum czyli wstęp za darmo. Do Forum można było trafić już wcześniej wchodzą przez Palatyn ale ominiemy wtedy Cyrk oraz Usta Prawdy.



W tym miejscu można naprawdę zobaczyć i poczuć starożytny Rzym. Ruiny świątyń, kolumny oraz łuk triumfalny, które przetrwały tyle czasu.

Będąc w tej części miasta warto poświęcić chwilę oraz 5 euro aby zobaczyć Więzienie Mamertyńskie - jak większość opisywanych miejsc, również NAJSTARSZE więzieni Rzymskie gdzie według tradycji kościoła katolickiego więziono apostołów Piotra i Pawła. Do więzienia najłatwiej trafić kierując się główną ulicą do miejsca gdzie najlepiej widać Łuk Triumfalny z Forum romanum a następnie schodami do góry.





Ostatnim punktem dzisiejszego zwiedzania był Plac Wenecki z "Ołtarzem Ojczyzny"



oraz pobliską Kolumną Trajana - pomnik upamiętniający zwycięskie bitwy cesarza Trajana. Kolumna jest pokryta rzeźbami ilustrującymi przebieg wojny od przygotowań do zwycięstwa nad Dakami.






W to miejsce warto wybrać się również wieczorem na romantyczny spacer bo moim skromnym zdaniem pod tym względem bije Paryż na głowę. Oświetlone kolumny, gwiazdy i księżyc nad głową a przy odrobinie szczęścia starszy pan, który grał tam co wieczór, sprawią, że każdy pokocha to miasto.



Dodaj Komentarz